Kiedy pięć lat temu moja mama zeszła do piwnicy żeby przynieść moje lalki dla mojej 3-letniej wtedy córki, nie spodziewałam się, że
1. Lalek nie będzie, bo ktoś je ukradł
2. zacznę ich szukać, żeby przypomnieć sobie jak się nazywały i żeby odkupić każdą z nich-przynajmniej z serii
3.zacznę je zbierać i będzie to moje najlepsze i najpiękniejsze hobby
4.zacznę prowadzić bloga (przy częstotliwości moich wpisów-słowo „prowadzić” brzmi szumnie ;))
5.poznam przy okazji tyle wspaniałyh blogowiczek, zapalonych kolekcjonerek, oryginalnych dziewczyn 🙂
6.nauczę Dziecko szacunku do lalek i spełnię swoje marzenia z dzieciństwa…bo oto:
Odkupiłam już każdą ze skradzonych lalek, dokupiłam przy okazji sporo innych, a moja kolekcja Fleurkowa powiększyła się o rzeczy, o których mogłam tylko marzyć będąc dzieckiem…oglądając te cuda na kartonikach od ubranek i lalki 🙂 przy okazji, po tych pięciu latach zbieractwa i łowiectwa, mogę powiedzieć, że: MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ…NAPRAWDĘ-JESTEM TEGO ŻYWYM PRZYKŁADEM 🙂
I nie mam na myśli tylko marzeń lalkowych. Jeszcze tylko do pełni szczęścia brakuje mi własnego M-ale szukam intensywnie…jak się ma wymagania to trzeba się naszukać, niestety 🙂 Ale trzeba mieć wymagania, nie tylko co do własnego M, co do jakości życia też. I trzeba iść w obranym kierunku, słuchając intuicji, która dobrze podpowiada. Na końcu tej drogi czeka satysfakcja, duma, szczęście, wolność i spełnienie marzeń. Warto.
Ale, ale…co to ja chciałam właściwie? A, tak, w temacie lalkowych marzeń-przyjechały do mnie ostatnio z macierzystego kraju Fleur -zakupy…dech mi zaparło, Dziecku też:
Na zdjęciu wyżej stoi Fleur Bermuda…moja pierwsza lalka, ukochana, od której wszystko się zaczęło i dzięki której właśnie do Was piszę…Życie jest piękne 🙂
Sty 16, 2017 @ 21:44:30
Ja też miałam Bermudę 🙂 Moja była blondynką, a jej zestaw kolorów to róż i turkus 🙂
Sty 16, 2017 @ 22:30:28
Ożesz no!!…A ja całe życie tkwiłam w przeświadczeniu, że róż i turkus należały do rudej…a do blondyny czerwona bluzka i czarne bermudy, coś mi się zdaje-że czasem ubierali je losowo 🙂 i co się z nią stało? Z tą Twoją?
Sty 17, 2017 @ 07:27:57
Nie wiem, gdzieś przepadła 😦
Sty 16, 2017 @ 18:36:14
mnie zaintrygowała panienka z grzywką,
skrywająca oblicze w jaśniutkim wdzianku
z kapturem – co to a pannica?
Sty 16, 2017 @ 20:36:51
Halo 🙂 To jest bridesmaid – druhna Fleur, wyszła tylko raz, w komplecie z Fleur w ślubnym stroju, jej kolor włosów był zawsze taki sam jak Fleurki. Trafiła mi się brunetka, w bardzo dobrym stanie, w rączkah jest drut-wyginają się na wszystkie strony 🙂 opis i zdjęcia wstawię po przeprowadzce … czyli niedługo 🙂
Gru 05, 2016 @ 15:08:14
Dobrze Cię widzieć na blogu! Cieszę się, że mimo wszystko idziesz w dobrym kierunku, także tym lalkowym! Nowe Fleur są jak zwykle śliczne i miodzio, ale te mebelki…. W wannie się zakochałam, uwielbiam fleurkowe akcesoria 🙂
Sty 16, 2017 @ 20:38:33
Aniu, dzięki – ja też jestem ich fanką, zwłaszcza, że na żywo są dużo większe niż wydają się na zdjęciach 🙂
List 26, 2016 @ 12:16:22
Super, że udało Ci się znaleźć lalki z dzieciństwa:) Ja na moją jeszcze poluję, ale przynajmniej już ustaliłam jak się nazywa:) Tak się składa, że również przeszłam ostatnio życiową rewolucję i powoli wychodzę na prostą:) Więc trzymam za Ciebie kciuki:)
List 28, 2016 @ 00:03:16
Dziękuję 🙂 a jak nazywała się Twoja zguba?? Obyś szybko upolowała-też trzymam za to kciuki 🙂